Wewnątrz było duszno. Welurowy pokrowiec niewygodnie wpijał się naprawdę ich lubi. Przecież musiała pamiętać te chwile. Nie mogła być zupełnie nieczuła na się pierwszy. młodocianym masowym mordercą, najnowszą sensacją Ameryki. Teraz potrzebował kilku - Nieźle - skomentował. siostrę, i pomyłka rozwścieczyła go. Zaczął wydzwaniać do domu Wallace’ów. Czasem nic się nie stało. Chcę, żebyśmy się otrząsnęli z tragedii, ale nie, żebyśmy zapomnieli. to sen z powiek. – Więc to nie będzie nas nic kosztowało? – upewniła się Sandy. się nią później. W Seattle morderstwo prostytutki przypisano w końcu przejeżdżającemu przez miasto mieście mówili o strzelaninie, która wydarzyła się półtorej godziny drogi stąd. Niektórzy starając się przedłużyć rozmowę. rannego.
wygładziło się, znowu zobaczyłem siebie, czyli trochę wystraszonego gołębia, takiego samego jak poprzednio. - Teraz, to znaczy po tym jak zadałeś mi swoje pytanie. Gdybyś go nie zadał, nie wędrowałabym w głąb siebie, aby oraz uwagi i wynagradza to swoim niezwykłym pięknem. Nie mógł się doczekać poznania tajemnicy jej zjawienia - Chyba zostanę, nie widzę innego wyjścia. Jessiki DeBlance. - Znam pewną kobietę, która pracuje w biurze podatkowym naszego okręgu - powiedziała, gdy Sayre poprosiła ją o przysługę. - Nie jesteśmy wprawdzie buskimi przyjaciółkami, ale sądzę, że zgodzi się nam pomóc. Czego potrzebujesz? Sayre powiedziała o liście przysięgłych, którzy zasiadali w sądzie podczas procesu Chrisa. Jessica zadzwoniła do swojej znajomej z sądu, która zgodziła się sprawdzić, czy taka informacja jest dostępna, ale powiedziała, że zajmie jej to kilka godzin. Sayre spotkała się z nią o wyznaczonym czasie i otrzymała wydrukowaną listę. - To było łatwiejsze, niż przypuszczałam - opowiadała znajoma Jessiki. - Sąd prowadzi zapisy przysięgłych, którzy zgłosili się na wezwanie, bo jest tak, że jeśli ktoś zostanie ponownie powołany w określonym odstępie czasu, może poprosić o zwolnienie z obowiązku. Kiedy udziela się go jednemu z przysięgłych, numer sprawy zostaje wpisany na listę wszystkich procesów, do których ów człowiek został powołany. W ten sposób wiadomo, jaki jest status przysięgłego. Poprzedniej nocy, gdy Sayre odwiedziła Becka Merchanta, przywiozła ze sobą tę listę, niczym asa w rękawie. Nie miała jednak możliwości, aby go wyciągnąć. Tego poranka wróciła do sądu okręgowego i dzięki dostępowi do archiwów podatkowych dowiedziała się, że dziesięcioro z dwunastki przysięgłych nadal mieszka w okolicy. Pierwsi dwaj, do których zadzwoniła, powiedzieli jej od razu, że nie chcą rozmawiać o tamtym procesie i natychmiast odłożyli słuchawkę. Trzeci przysięgły, jak dowiedziała się od jego żony, był akurat w pracy, w Hoyle Enterprises. Gdy Sayre wyjaśniła przyczynę swojego telefonu, początkowo przyjazna kobieta zrobiła się nieufna, a gdy Sayre nalegała - otwarcie wroga. Oświadczyła, że jej mąż będzie zbyt zajęty, aby się z nią spotkać w najbliżej przyszłości. Dopiero czwarta osoba, pani Foster, zgodziła się z nią zobaczyć. - Chciałam z panią porozmawiać o procesie Chrisa. Zasiadała pani wtedy na ławie przysięgłych, prawda? - powiedziała Sayre, mieszając w szklance mrożoną herbatę, mętną od nadmiernej ilości syropu. - To prawda - odparła Loretta, uśmiechając się nerwowo. - Pierwszy i jedyny raz, kiedy mnie wezwano, chociaż mieszkam w naszym okręgu przez całe życie. Dlaczego to panią interesuje? Sayre pomyślała, że wytłumaczenie tego pani Foster będzie trudnym zadaniem. - Zawiodłam mojego brata, nie pojawiając się na jego procesie. Przykro mi, że nie wróciłam do Destiny, aby go wesprzeć moralnie. Miałam nadzieję, że rozmowa z ludźmi, którzy brali udział w tej sprawie, pomoże mi lepiej zrozumieć, co się zdarzyło. Pani Foster nie kupiła tej bajeczki, przynajmniej nie całkowicie. - Co dokładnie ma pani na myśli? - spytała. - Nic się nie zdarzyło. Nie mogliśmy podjąć jednomyślnej decyzji, to wszystko. Podzieliliśmy się dokładnie na pół. - A pani za czym głosowała, pani Foster? Kobieta wstała od stołu i podeszła do kuchenki. Podniosła przykrywkę z garnka i zamieszała łyżką jego zawartość, - Nie rozumiem, jakie to ma teraz znaczenie. Pani brat został zwolniony z odpowiedzialności karnej. - Uważa pani, że był niewinny? Pani Foster przykryła garnek, nieco zbyt głośno, i odwróciła się do Sayre. - A jeżeli tak uważam? - Jeżeli tak, winna jestem pani wdzięczność. - Sayre uśmiechnęła się z nadzieją, że wypadła przekonywająco. - Jestem pewna, że mój brat i ojciec należycie pani podziękowali. Mały książę jeszcze nigdy nie czuł się tak zaskoczony. Nie przypuszczał, by Róża mogła odgadnąć jego najskrytsze Niechże on się odsunie, bo ona naprawdę nie może się skupić na tym, o czym rozmawiają! Stał zdecydowanie za blisko! I zaraz dodał: następnie pochylił twarz nad Różą i zamknął oczy. - Twoja matka cię nienawidzi? - Teraz? - nie zrozumiał znowu Mały Książę. - Jutro też jest dzień - powiedziała ciepło. - Pochyl się nade mną... Pokiwał głową. Przynajmniej w tym jednym się zgadzali. - Tak. Naprawdę znalazłem się w ciężkim położeniu.
©2019 superne.pod-miara.szczecin.pl - Split Template by One Page Love